Dalej ruszamy przez jezioro Taupo, do Tongariro Np. To jedno z miejsc znanych z filmu Lord of the Rings. Niestety pogoda nie pozwala nam na górskie szaleństwo. Pada deszcz i jest okropnie ślisko. trudno jest tutaj w ogóle wjechać. nasz Manu Mako ledwo zipie. Coś słabiutki mamy ten wozik. Nawet na płaskiej drodze z ledwością przekraczamy sześćdziesiąt kilometrów na godzinę. zatrzymujemy się tuż koło campingu. Nie za bardzo można tutaj nocować, więc siedzimy cicho jak mysz pod miotłą. Zimno jak jasna cholera. Najgorzej jest z myciem. Ukradkiem korzystamy z campingowej kuchni i łazienki. Ktoś może się oburzać o to że korzystamy z udogodnień za które nie płacimy. Ale w innym przypadku nigdy nie byłoby nas stać na taką podróż. nie jesteśmy bogaci. Chcemy cieszyć się naszymi marzeniami. Nie kradniemy, nie robimy niczego złego i ponosimy konsekwencje naszego wyboru. podróż bez pieniędzy tylko w opowieściach brzmi pięknie. najtańsze hotele w różnych krajach niosą ze sobą wszelkie konsekwencje nocowania w tego typu miejscach i to bynajmniej nie te romantyczne. podróż autostopem także nie zawsze jest najbezpieczniejsza. Do tego dochodzi jeszcze potworne zmęczenie, które nawarstwia się z każdym dniem. Nas nie stać na taksówkę. Na własnych plecach musimy nosić nasz dobytek, nierzadko w 40-sto stopniowych upałach i przez wiele kilometrów. Kto nigdy nie podróżował trzecią klasą w Indiach i nie był zmuszony nocować na lotnisku po wielogodzinnej podróży, temu zapewne trudno będzie zrozumieć nasz punkt widzenia. No ale to już jego problem.