Z Arequipy można pojechać do Canionu Colca. (odkrytego notabene przez Polaków) Dzisiaj jest to już mega turystyczne miejsce (tak jak i zresztą większość Peru) Kto chce może sobie zrobić zdjęcia. Czy to z Panią trzymającą sokoła na ramieniu, czy z chłopcem pozującym z kolorową lamą. Ktoś nam zatańczy, ktoś inny zaśpiewa. Nie powiem. Trąci to lekko cepelią. Ale też i trudno byłoby się dziwić ludziom, którzy chcą w ten sposób jedynie polepszyć swój byt.
Gdzie przyjeżdżają turyści, tam rozkwita też i biznes. A najwięcej turystów gromadzi się przy punkcie widokowym nad którym krążą kondory. Trzeba przyznać że te olbrzymie ptaki wywarły na mnie dużo większe wrażenie, niż same Andy, których szczyty wyglądają dosyć niepozornie. Oczywiście jeżeli choć przez chwilę uda nam się zapomnieć o tym, że znajdujemy się na 4-5 tys metrów n p m.