No i mamy zmianę klimatu. Z rytmicznego latino przenieśliśmy się w bujane reagge.
A więc to są te wymarzone Karaibskie klimaty? Hmm. Sam nie wiem. Jedzenie okropne. Mnóstwo zawodników i zawodniczek wagi superciężkiej. Ogólne lenistwo. Plaże, owszem, niczego sobie, ale też żeby od razu wzdychać? Jedna z uznawanych za najpiękniejsze plaż świata, słynna „Pigeon Point", biorąc pod uwagę rekomendacje, wręcz rozczarowuje. Za to nie często mamy możliwość mieszkać w willi z basenem, a tutaj mieszkamy, i to bardzo miło. Więc baza noclegowa na szóstkę z plusem.