Niełatwo byłoby zostać kloszardem w tym kraju, w którym trudno jest już choćby wypatrzyć papierek na chodniku. Ładne nowoczesne miasto z piekielnie zimnym i niewygodnym lotniskiem.
I cóż można napisać o mieście-Państwie, w którym zabronione jest już choćby żucie gumy w miejscach publicznych. Tutaj nawet na pozór niewinne rzucenie papierka na ulicy, może skończyć się 1000 dolarowym mandatem. I to tylko za pierwsze takie przewinienie. Kolejne bowiem naruszenie prawa to już wyprawa do kamieniołomów. Kara śmierci także jest wykonywana, chociaż na szczęście nie za ten kaliber przestępstw. Fakt, jest czysto, miasto lśni. Jest piękne i nowoczesne. Robi wrażenie zwłaszcza, gdy przyjechać tutaj wprost z Malezji, lub Tajlandii.
Od razu też niestety widać, że w Singapurze to nie poszalejemy. Ceny „Australijskie” Pozostaje jedynie zwiedzenie miasta na nogach i droga na lotnisko, które jest tak nowoczesne, że przez tą nowoczesność solidnie przemarzliśmy.