Wellinghton. Stąd płyniemy promem na wyspę Południową. Póki co jednak trudno jest znaleźć nam miejsce do zaparkowania na dzisiejszą noc. Krążymy i krążymy. W końcu zatrzymujemy się na cyplu. Stąd możemy podziwiać całą panoramę miasta rozświetlanego promieniami zachodzącego słońca. Tutaj wreszcie można wyciągnąć kuchenkę gazową, otworzyć puszkę fasoli w sosie pomidorowym i cieszyć się zasłużonym posiłkiem.