A w Bejrucie ślady wojny towarzyszą nam niemal na każdym kroku. Przeorane kulami budynki i straszące przyjezdnych oczodoły powysadzanych okien, przedstawiją raczej przygnębiający widok. Trudno nie dostrzec że wojna wciąż włada tym miastem, choć życie próbuje toczyć się swoim rytmem. Widać nawet turystów. Zakwefione od stóp aż po czubki głów kobiety pozują do zdjęć, na tle wystających z wody Gołębich Skał. Zresztą nadmorski bulwar to także ulubione miejsce libańczyków, Tutaj można przespacerować się brzegiem morza, skosztować mrożonych owoców kaktusa, czy gorących kasztanów, by choc przez chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego.