Kair, to już zupełnie inny Egipt. Brudny i hałaśliwy, czyli dokładnie taki jak trzeba, by nasycić oczy orientalną kolorystyką (w tym momencie aż mlasnąłem z zadowoleniem)
Jednak teraz trzeba nam ruszać w drogę. Wrócimy tu jednak jeszcze, jak czas pozwoli. Różnie to jednak w życiu bywa, więc na wszelki wypadek już teraz zwiedzamy słynne muzeum Kairskie. Mnóstwo tutaj posągów, mniejszych i większych, a także przyborów codziennego użytku. Jednak nam najbardziej podobają się mumie zwierząt i Faraonów. Wyglądają trochę jakby spoczywały w szklanych trumnach. Małe, zmarszczone postacie z resztkami zbutwiałych ubrań i włosów. Dawni władcy życia i śmierci. Ciekawe czy tak właśnie będzie wyglądała mumia Lenina za jakieś kilka tysięcy lat ?