Idzie się sześć do ośmiu godzin dziennie przez malownicze wzgórza, leśne przecinki, strumienie, które jednak po większych opadach zmieniają się w rwące potoki. Wtedy trzeba już mocno uważać, by nie porwała nas woda, która zaczyna swój bieg na jednym z Tepui, a kończy jako potężna Orinoko river. Przy odrobinie szczęści można też zobaczyć wygrzewające się na kamieniach grzechotniki, czy buszującego wśród licznych termitier mrówkojada olbrzymiego. Dookoła roztacza się majestatyczny widok pionowych ścian, które możemy podziwiać przy blaskach wschodzącego i zachodzącego słońca. To właśnie dzięki tym ścianą szczyty Tepui zachowują swoją endemiczną szatę roślinną, a aż 70 % tamtejszej flory posiada ten właśnie charakter.
Pogoda na szczycie Tepui to delikatnie mówiąc pogoda w kratkę, z przewagą deszczu, od którego jednak jesteśmy osłonięci naturalną półką skalną, która po gwałtownych opadach zmienia się w malowniczy wodospad.